18
maja 1944 r. wojska 2 Korpusu Polskiego pod dowództwem gen. Władysława Andersa
zdobyły Monte Cassino. Walki na linii Gustawa były niezwykle zacięte i trwały
od stycznia do maja 1944 r., porównywano ich zażartość do walk pod
Stalingradem, czy bitwy na łuku kurskim. W rzeczywistości była nie jedna, a
cztery bitwy toczone w rejonie Monte Cassino, w których brali udział obok
Polaków m.in. Amerykanie, Anglicy, Francuzi, Kanadyjczycy, Nowozelandczycy.
Zgodę na udział Polaków w bitwie podjął sam gen. Anders, chcąc tym samym zadać
kłam radzieckiej propagandzie o rzekomym unikaniu przez Polaków walki z
Niemcami. Spotkało się to z niezadowoleniem Naczelnego Wodza gen. Kazimierza
Sosnkowskiego, który obawiał się, że frontalne natarcie na linie niemieckie
może przynieść zbyt duże straty. Walki o Monte Cassino weszły w decydująca fazę
w maju, nasz udział w nich obejmował niemal 14 dni i zakończył się sukcesem,
gdy nad ranem 18 maja patrol 12 Pułku Ułanów Podolskich pod dowództwem ppor.
Kazimierza Gurbiela zatknął na ruinach klasztoru proporzec 12 pułku, a potem
biało czerwoną flagę. W samo południe tego dnia plutonowy Emil Czech odegrał
hejnał mariacki. Po bitwie dowódca 15 Armii Brytyjczyk Harold Alexander
powiedział Żołnierze 2 Polskiego Korpusu! Jeżeliby mi dano do wyboru między
którymikolwiek żołnierzami, których bym chciał mieć pod swoim dowództwem,
wybrałbym Was – Polaków. Po latach
sama bitwa, która jest przedmiotem dumy i narodowej tradycji nad Wisłą jest
różnie oceniana przez zachodnich historyków, jeden z nich John Ellis napisał
nawet o niej jako niewiele wartym zwycięstwie okupionym ogromnymi stratami. W
walkach zginęło 923 polskich żołnierzy, 2931 zostało rannych, a 345 uznano za
zaginionych. Polacy walczący pod Monte Cassino bili się z Niemcami sadząc, że
wykuwają sobie w włoskich skałach najkrótszą drogę do Polski, niestety nie wiedzieli,
że Polski takiej jaką znali przed 1 września 1939 r. już nie będzie. Nie
wiedzieli również, że Kresy, z których większość z nich pochodziła zostały już
przez naszych zachodnich aliantów oddane na konferencji w Teheranie, której
ustaleń nie podano do publicznej wiadomości Stalinowi. W tym sensie być może to
gen. Sosnkowski w sporze z gen. Andersem miał rację, że należy powściągliwie szafować krwią żołnierską, a tam gdzie mielą młyny historii należy być
niezwykle ostrożnym i pamiętać że „narody i rządy nie mają sumień, a mają
interesy”, interesy, które niestety rzadko kiedy uwzględniają polskie racje.
Zadaniem więc rządzących jest mądrze o tę rację narodu i państwa zabiegać. W
bitwie pod Monte Cassino był również nasz lokalny chełmiński aspekt zginał w
niej bowiem płk. Jerzy Jastrzębski dowódca 8 Pułku Strzelców Konnych stacjonującego
przed wojną w naszym mieście.
Piotr Sołtysiak
|
Szkoła > Aktualności >